pielęgnacja

O co chodzi z tymi olejami? Olejek Evree Essential Oils

16:24 Unknown 18 Comments

Już od jakiegoś czasu panuje w blogosferze "moda" na olejowanie twarzy (OCM). Podobno działa cuda na cerę zarówno suchą jak i trądzikową, dodaje skórze blasku, odmładza, niweluje zmarszczki, przebarwienia - cuda na kiju. Czy to wszystko prawda? I na czym w ogóle polega ta metoda?



Krótki wstęp...

Co to jest OCM?
Oil Cleansing Method polega na pielęgnacji buzi za pomocą olejów (najczęściej jest to olej bazowy plus dodatek 20, 30 % oleju rycynowego).

Filozofia OCM
OCM zakłada, że tłuszcze rozpuszczają się w tłuszczach, w związku z tym sebum (do którego biologicznie bardzo podobny jest olej rycynowy) oraz tłuste zanieczyszczenia, które zbierają się przez cały dzień na naszej buzi będą lepiej usuwane z naszej buzi przez coś równie tłustego. Tym czymś ma być oczywiście olej. Gdy zmywamy makijaż żelami do twarzy, zmywamy oprócz niego również naturalną warstwę ochronną naszej skóry, którą później musi ona na nowo odbudować. Metoda OCM ma temu zapobiegać. Dzięki temu praca gruczołów łojowych powinna zostać unormowana, gdyż skóra nie musi się bronić produkcją jeszcze większej ilości sebum.

Dla kogo OCM?
Przede wszystkim polecana jest dla skóry suchej, wrażliwej oraz trądzikowej.

Jak to jest z tym OCM u mnie?
Nigdy nie byłam przekonana do tej metody - szczególnie gdy miałam cerę tłustą i trądzikową, nakładanie na nią kolejnych olejów wydawało mi się głupotą. Choć nie lubię przyznawać się do błędów - muszę stwierdzić, że mogłam się troszkę mylić. Dlaczego?

Po leczeniu Izotretynoiną (Aknenormin) moja skóra krzyczała o nawilżenie, była bardzo wrażliwa, zaczerwieniona. Dodatkowo w okolicach nosa nadal miałam rozszerzone pory, a na nosie pozostało kilka wągrów. Potrzebowałam regeneracji oraz nawilżenia. Postanowiłam spróbować OCM, jednak nie żebym od razu "biegała" po sklepach internetowych i kupowała milion różnych olejów, aby stworzyć własną wyjątkową mieszankę. Co to - to nie. Nie zmywam również olejami makijażu, ponieważ w moim przekonaniu buzia nie jest wtedy dokładnie oczyszczona. Co więc robię? Nakładam je na noc jako serum.


Na olejek firmy Evree trafiłam przypadkiem. Była promocja w superpharm - postanowiłam spróbować. I co? I zakochałam się w nim. Wg producenta można go stosować na kilka sposobów m.in. do zmywania makijażu. Ja jednak nakładam 5-6 kropli już po demakijażu, jako serum na noc. Okrężnymi ruchami masuję twarz olejkiem przez około 3 minuty. Następnie czekam, aż do końca się wchłonie i nakładam krem na noc.

Jakie są efekty po miesiącu?

  • wygładzenie
  • zmniejszenie rozszerzonych porów
  • miękka, gładka skóra
  • zregenerowana cera (zaczerwienienia i podrażnienia znacznie się zmniejszyły)
  • idealne nawilżenie
  • zmniejszenie ilości zaskórników na nosie (są ledwo widoczne)
  • wypoczęta, zdrowo wyglądająca cera rano
  • zmniejszenie przebarwień
  • brak uczucia ściągnięcia
  • brak przetłuszczania się skóry w ciągu dnia
  • wyeliminowanie suchych skórek
Pierwsze efekty zauważyłam już po tygodniu stosowania. Jestem pewna, że stan obecny mojej cery jest nie tylko zasługą tego olejku, ale całej mojej pielęgnacji, jednak ten produkt na pewno mi pomaga. Odkąd go stosuję zauważyłam znaczną poprawę stanu skóry i na pewno nie mam zamiaru z niego rezygnować. Olejek jest bardzo wydajny. Po miesiącu codziennego stosowania ubytek to około 1/8 produktu w związku z tym nawet kupowanie go w regularnej cenie nie uszczupli zbytnio mojego portfela.




Aby nie było jednak tak kolorowo powiem Wam, że czytając różne opinie na ten temat doszukałam się również negatywnych. Przede wszystkim może to być uczulenie na olejek, pogorszenie stanu cery trądzikowej, wystąpienie tzw. kaszki oraz podrażnienie skóry (przy demakijażu olejami poprzez nadmierne pocieranie skóry szorstkim ręcznikiem.

Zalecam Wam zatem wypróbowanie stosowania olejów na sobie (w takiej formie, która wydaje Wam się odpowiednia dla Waszej cery). Nie na każdego OCM działa super, nie u każdego poprawi stan skóry, zawsze powinnyśmy słuchać naszego organizmu i gdy zauważymy, że coś pogarsza stan naszej cery natychmiast to odstawić. U mnie olejek Evree zdziałał jednak cuda, sprawił, że moja skóra wygląda wyraźnie lepiej i jest w świetnej kondycji. Na pewno nie żałuję tego zakupu.

Próbowałyście olejków Evree? A może już od dawna stosujecie pełne OCM? Dajcie znać!


P.S. Wiem, że niektóre z Was denerwują się, że nie ma jeszcze recenzji produktów z posta "Co będę testować w tym miesiącu" jednak pamiętajcie, że wychodzę z założenia, że aby dobrze coś sprawdzić, trzeba potestować to przynajmniej miesiąc. Tak było m.in. z olejkiem Evree. Już niedługo pojawią się recenzje reszty produktów!

18 komentarze: