makijaż
Ok. Wyżaliłam się - teraz mogę ją trochę pochwalić. Pochwały niestety są tylko dwie. Piękne, klasyczne, czarne opakowanie. Szczoteczka taka jak lubię, dotrze do nawet małych rzęs w wewnętrznym kąciku oka, łatwo się nią manewruje. I tyle.
Jest to absolutnie najgorsza maskara jakiej kiedykolwiek używałam (mam na myśli również te tańsze, za 20 - 30 zł). Kończąc, powiem tylko, że większego kitu w tej półce cenowej już dawno nie spotkałam i jestem skłonna stwierdzić, że nawet tusz z Lovely za 5 zł mnie bardziej zadowolił niż to "cudo". Dobrze, że była w towarzystwie innych świetnych produktów, ponieważ gdybym wywaliła na nią 120 zł w regularnej cenie i w dodatku miała do zużycia pełnowymiarowe opakowanie zamiast tego małego to chyba bym się załamała. Z tym małym muszę się niestety jakoś przemęczyć, bo przecież nie będę wyrzucać. NIE POLECAM!
Oto efekt po pomalowaniu - widać sklejone rzęsy, pajęcze nóżki, każda rzęsa w inną stronę...
Od lat mam już w tej kategorii swojego ulubieńca, jednak (z głupoty oczywiście) zdarza mi się go czasem zdradzać z innymi "nowościami". Zwykle wychodzi jednak na to, że wracam grzecznie do Diorshow Iconic Overcurl z podkulonym ogonem. Więcej o niej można przeczytać tutaj.
Tusz do rzęs Bobbi Brown Smokey Eye - recenzja
Marka Bobbi Brown słynie z dobrych kosmetyków. Jestem wielbicielką ich rozświetlaczy, róży, bronzerów. Mają świetne cienie, cudowny, żelowy eyeliner. Nie było w sumie kosmetyku z tej firmy z którego nie byłabym zadowolona. Postanowiłam więc wypróbować tusz Bobbi Brown Smokey Eye. Czy się u mnie sprawdził? Zapraszam!
Tusz zamówiłam razem z innymi miniaturami produktów Bobbi Brown w zestawie. Miałam w planie najpierw wypróbowanie innych maskar, jednak tej byłam tak ciekawa, że postanowiłam przesunąć ją na miejsce numer 1. Niestety okazało się, że to totalna porażka!
Dlaczego?
Dlatego, że skleja rzęsy, ciężko pomalować nią końcówki bo tam nie dociera! Dodatkowo wydaje mi się, że jest zbyt sucha - niby nie zostawia grudek, a jednak jest moim zdaniem taka "mało mokra". Po pomalowaniu nią rzęs, ujawniają się pajęcze nóżki, a bardzo nie lubię tego efektu. Dodatkowy minus to fakt, że odbija się na policzku w związku z tym dolne rzęsy tylko lekko nią muskam, a nie maluję tak jak zwykle całe. Dodam, że zwykle nakładam jedną warstwę tuszu, tutaj muszę nałożyć dwie. Końcówki maluję na samym początku, ponieważ wiem już, że później nic z tego nie będzie. Maskara nie podkręca rzęs i ma zbyt mało intensywną czerń jak na mój gust. Szczoteczka utrudnia też ich rozczesanie. Po zastosowaniu serum do rzęs, są one długie i potrzebuję maskary, która je wyczesze i poukłada. Tu nie ma co na to niestety liczyć.
Ok. Wyżaliłam się - teraz mogę ją trochę pochwalić. Pochwały niestety są tylko dwie. Piękne, klasyczne, czarne opakowanie. Szczoteczka taka jak lubię, dotrze do nawet małych rzęs w wewnętrznym kąciku oka, łatwo się nią manewruje. I tyle.
Jest to absolutnie najgorsza maskara jakiej kiedykolwiek używałam (mam na myśli również te tańsze, za 20 - 30 zł). Kończąc, powiem tylko, że większego kitu w tej półce cenowej już dawno nie spotkałam i jestem skłonna stwierdzić, że nawet tusz z Lovely za 5 zł mnie bardziej zadowolił niż to "cudo". Dobrze, że była w towarzystwie innych świetnych produktów, ponieważ gdybym wywaliła na nią 120 zł w regularnej cenie i w dodatku miała do zużycia pełnowymiarowe opakowanie zamiast tego małego to chyba bym się załamała. Z tym małym muszę się niestety jakoś przemęczyć, bo przecież nie będę wyrzucać. NIE POLECAM!
Oto efekt po pomalowaniu - widać sklejone rzęsy, pajęcze nóżki, każda rzęsa w inną stronę...
Od lat mam już w tej kategorii swojego ulubieńca, jednak (z głupoty oczywiście) zdarza mi się go czasem zdradzać z innymi "nowościami". Zwykle wychodzi jednak na to, że wracam grzecznie do Diorshow Iconic Overcurl z podkulonym ogonem. Więcej o niej można przeczytać tutaj.
A Wy dziewczyny macie swoich tuszowych ulubieńców? Dajcie znać - chętnie wypróbuję jakieś nowości!
Rzeczywiście gdyby wydało się na nią 120 zł, to mogłoby człowieka ścisnąć.
OdpowiedzUsuńJejku jakie masz piękne, długie rzęsy <3
A dziękuję - to zasługa serum o którym pisałam post wcześniej Long4Lashes :)
Usuńpięknie podkreśla rzęsy!
OdpowiedzUsuńCóż.. moim zdaniem nie
UsuńMnie odstraszyła by sama szczoteczka, bo mam rzęsy długie i gęste więc tym bardziej szczoteczki, które wyglądają tak u mnie w 90% przypadków się nie sprawdzają.
OdpowiedzUsuńMi się właśnie przeważnie sprawdzają. Miałam kiedyś taka maskarę z Clinique, już nie pamiętam jak się nazywała ale była świetna :)
UsuńTrochę powywijane w różne strony.. Za taką kasę nie powinno tak być...
OdpowiedzUsuńTeż tak sądzę :/
UsuńTeż nie lubię tego efektu zlepionych rzęs..
OdpowiedzUsuńChyba każda dziewczyna broni się przed tym efektem jak może :/ Chociaż nie... jak patrzę na niektóre dziewczyny na ulicy to jednak cofam to zdanie. Niektórym chyba właśnie na takim efekcie zależy
UsuńZaciekawiłaś mnie tuszem Diorshow Iconic Overcurl. Zaraz przeczytam recenzję:)
OdpowiedzUsuńZapraszam :)
UsuńJa mam dwóch ulubieńcó. Nowość z maybelline lash sensational (chyba tak sie pisze) a drugi to jakze tani essence lash mania -ale nie uzyskałabyś efektu zadowalającego, bo ten drugi skleja i robi nam efekt sztucznych rzęs.
OdpowiedzUsuńO tej z Maybelline właśnie nie próbowałam a słyszałam, że jest super
UsuńSzkoda, że taki bubelek Ci się utrafił. Btw. ja ogólnie wychodzę z założenia, że na tusze nie ma co przeznaczać kwot powyżej 100 zł ;) A lubię żółtą maskarę z Lovely i tusze Eveline - tanie, dobre, a po dwóch-trzech miesiącach nie żal wyrzucić ;)
OdpowiedzUsuńZ jednej strony tak, a z drugiej mam niestety często uczulenie na te drogeryjne tusze (oczy mi łzawią i szczypią). Przejechałam się już w ten sposób na kilku tuszach z Loreal. W sumie jedynymi markami przy których tego nie czułam jest Maybelline i Maxfactor. Po za tym przy tych górnopółkowych tuszach rzęsy są mięciutkie... a po tych zwykłych takie sztywne. Nie lubię tego efektu
Usuńwyglada bardzo łądnie na rzęsach, moim ulubiencem jest maskara za 15 z
OdpowiedzUsuńMnie Bobbi Brown kojarzy się z jej książką, jednak słyszałam również o kosmetykach. Ta maskara średnio mi się podoba a w dodatku cena odstrasza. Szukam nadal swojej maskary idealnej, dotychczasowe nie sprawdziły się w 100%. :)
OdpowiedzUsuńNo zdecydowanie tej nie polecam. Ale już dawno nie zdarzyło mi się trafić na taki bubel :p W sumie za każdym razem gdy kupuję tusz to inny i jakoś raczej wszystkie mi się sprawdzają :)
UsuńEfekt nie jest najgorszy, ale ładnie pogrubił rzęsy :) jednak zgadzam się z tym, że każda w inną stronę :/ Ja bardzo lubię tusz z Lovely w żółtym opakowaniu Pump Up oraz w czarnym Collagen Wear Volume Mascara :)
OdpowiedzUsuńO tym z lovely dużo słyszałam. Muszę go kiedyś wyprobowac
UsuńRzęsy piękne, a taki efekt rzeczywiście można osiągnąć o wiele tańszym tuszem ;)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie!
UsuńJa ufam bardzo silikonowym szczoteczką :)
OdpowiedzUsuńJa w sumie różnie :p
UsuńŁadnie wygląda na rzęsach.
OdpowiedzUsuńpodoba mi sie efekt !!
OdpowiedzUsuńmi niestety nie
UsuńNie zawsze drogie znaczy dobre, chociaż z tuszami to zawsze bardzo indywidualna kwestia. Ja z tuszami większego kłopotu nie mam, ale pamiętam taki pomarańczowy tusz Rimmel Scandaleyes to makabra wszechczasów. Najlepszy chyba Loreal So Couture (pogrubia) i Eveline Volumix Fiberlast (wydłuża i daje firanki). Jutro idę po krem Tołpy! :) Ala
OdpowiedzUsuńDaj znać czy pokochasz go tak bardzo jak ja. Mi sie wlasnie skończył :(
UsuńNie wygląda tak źle, myślę że po przeczesaniu grzebyczkiem byłoby całkiem ok :))
OdpowiedzUsuńJa ogolnie do posklejanych rzęs nic az tak nie mam ;) w sensie, wiadomo nie do przesady hihi ale jak widze dziewczynę ( a widzialam kilka dni temu) z DOLNYMI rzęsami.. a własciwie jedna wielka czaarną rzęsą to porażka ;) Opakowanie jest urocze ;)
OdpowiedzUsuńOpakowanie urocze to prawda :p ale niestety zawartość mnie nie urzekła. Ja lubię porozdzielane rzęsy
UsuńZawsze wydawało mi się, że marka Bobbi Brown ma bardzo dobrą reputację, więc jestem dosyć zdziwiona, ze ten tusz okazał się nie najlepszy.. Jak widać, maskary nie są mocną stroną tej marki. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie - arabesque
Mi też :/ A tu jednak niewypał...
Usuń